Choć na ten temat mam info z pierwszej ręki, wolę go nie zdradzać, żeby nie było, że rozpowiadam wszystko, co usłyszę :-P Ale wystarczy zajrzeć na pewne znane okolicznym kibicom forum, by poczytać o domysłach. Zabraniają grać, bo podobno pogoda nie pozwala, a w eliminacjach do mundialu mecz pomiędzy reprezentacjami USA i Kostaryki wyglądał tak:
![]() |
fot. facebook.com/refsworld |
Tą drużyną jest LKS 07 Markowice.
Za każdym razem, kiedy myślę "Markowice", przypomina mi się mega ciekawy mecz tamtejszego LKSu z moim LKSem z tamtego sezonu. Nagrany przeze mnie, i nagrany bardzo dziko z powodu wpadającego do oczu i kamery słońca, i krzywej powierzchni, na której umiejscowiłam statyw :-D Ambitna gra drużyny Markowic, która nie przestraszyła się mocnego rywala - tak jak wczoraj.
Mimo że Markowice to dzielnica Raciborza, leżą jakieś dziesięć minut jazdy od centrum, i to jazdy terenem niezabudowanym. Rok temu oszalałam i w najbardziej upalny dzień w roku wyruszyłam tam rowerem, by obejrzeć finał turnieju o puchar prezydenta miasta, w którym zmierzyły się moje ulubione drużyny. Miłość do klubu przezwycięży wszystko :-D
Pierwszy gol padł dopiero tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę.
Z rzutu wolnego bramkarza Pawłowa pokonał starszy z braci Bakajów, Marek. I zapowiadało się na sensację.
53. minuta - strzał Bogusława Zientka w samo okienko i jest 2:0. "Normalnie wymiótł mu pajęczyny", skomentował mój znajomy, fan Markowic.
Niecałe 15 minut przed końcem spotkania sędzia podyktował rzut karny. "Karny z kapelusza", stwierdził ów kolega, i nie tylko on tak uważał, bo z trybun od razu rozległy się krzyki i obelgi w stronę sędziego. Bramkarz wyczuł intencje wykonawcy karnego, ale nie zdołał złapać piłki. 2:1.
Pawłowian dobił Mikołaj Tapper. To był jeden z dziwniejszych goli, jaki ostatnio widziałam. Mikołaj gonił piłkę, ta mu uciekała, w końcu naciągając się i upadając jakimś cudem ją musnął, a ta wpadła do bramki.
LKS 07 Markowice - LKS Pawłów 3:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Marek Bakaj 44'
2:0 Bogusław Zientek 53'
2:1 Mateusz Pientka 77' k.
3:1 Mikołaj Tapper 86'
30.03.2013r. Boisko LKSu 07 Markowice. Widzów: ok. 60.
Trza mieć jaja ze stali, żeby być sędzią. Sędzia główny wczorajszego meczu jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych arbitrów w naszym podokręgu - przynajmniej takie wnioski można wysnuć z tego, co mówią o nim kibice i piłkarze. Podczas meczów co chwilę obrywa od osób na trybunach, i czasem mam w głowie wielkie WTF? WTF, panie i panowie, to, że gwiżdże przeciwko waszej drużynie nie znaczy, że gwiżdże źle. Uprzedzenia, uprzedzenia... Prywatnie jest przesympatycznym gościem - ale nikt mi w to nie wierzy :-D. Poza tym rozwala mnie, kiedy na temat pracy sędziów wypowiadają się osoby, których wiedza nt. przepisów jest na poziomie przeciętnego kibica. Ja, póki nie przeczytam Przepisów gry w piłkę nożną, nie będę oceniała sędziów. I myślę, że tak jest fair.
Największe jaja - przegrana LKSu Studzienna z Wypoczynkiem Buków. Tak, tym Wypoczynkiem. JAK TO SIĘ STAŁO? W sobotę hit nad hiciory, gramy z Borucinem. Boję się nawet myśleć, co się może dziać podczas tego meczu... Oby nie zrobili z nas jajecznicy...
.
Borucin - Studzienna - zdecydowana 1, jak stąd do Warszawy, a nawet dalej. Może nie w tym, ale w następnym sezonie Studzienna zasili szeregi B klasy. O ile prędzej nie przeniesie się do ligi tureckiej. :D
OdpowiedzUsuńW przypadku Borucin-Ocice ta 1 też pewnie była zdecydowana, i co, prawie był remis :-P Z kim jak z kim, ale z Borucinem umiemy grać... Przynajmniej umieliśmy do niedawna :-D
Usuń1."Mimo że Markowice to dzielnica Raciborza, leżą jakieś dziesięć minut jazdy od centrum, i to jazdy terenem niezabudowanym. Rok temu oszalałam i w najbardziej upalny dzień w roku wyruszyłam tam rowerem"
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jechałaś.Ale ja rowerem badź pieszo uwielbiam przedzierać się przez Oborę.To jedna z moich ukochanych ścieżek.
2.Mecz w Markowicach biletowany?
1. Jechałam ścieżką rowerową wzdłuż Odry. Przez Oborę - świetny pomysł, ale obawiam się, że bym się zgubiła i wyszła z lasu gdzieś w Kobyli.
Usuń2. Kurcze, nawet nie wiem, nie zwróciłam uwagi.