wtorek, 12 lutego 2013

Zima, zima, meczów ni ma

W Hiszpanii grają, w Anglii grają, wszędzie grają, a u nas ciągle przerwa. Taki kraj, taka strefa klimatyczna. Zaczęły się jednak sparingi. Ten, który interesuje mnie najbardziej, zostanie rozegrany dopiero pod koniec lutego, więc jeszcze sobie poczekam. W międzyczasie powygrzewam się trochę w hali.




Jak do tej pory nie opuściłam ani jednego HLPNowego dnia. Nie wiem, czy to futsal pochłonął mnie bez reszty, czy może to sprawka atmosfery panującej podczas rozgrywek... Nieistotne - jest fajnie.


Rywalizacja w I lidze dobiega końca. Już wiadomo, że wygrały ją rewelacyjne chłopaki z Pokrycia Dachowe-ZPUH Dzierżęga. W tamtej edycji zadebiutowali w rozgrywkach: rozjechali drużyny, zachwycili kibiców, szturmem wkroczyli do I ligi. A teraz zdobyli tytuł mistrzowski.


Meczom Pokryć nie zawsze towarzyszyły pozytywne emocje. Zainteresowanych odsyłam tutaj.


Nie będę wyrażała swojej opinii na ten temat. Wiem, jak to wyglądało ze strony piłkarzy, znam stanowisko pana sędziego. Jedna rzecz mnie tylko przeraża, martwi i wkurza jednocześnie - że nawet podczas meczów amatorskiej piłki halowej zawodnicy nie szanują sędziów. Na trawie jest tylko gorzej. Powstaje coraz więcej pomysłów jak to zmienić, ale czy będą jakieś efekty? Może gdyby wprowadzono coś takiego, na boiskach zrobiłoby się spokojniej.

Taka sytuacja na szczęście zdarzyła się tylko raz.W HLPN zdecydowanie przeważają pozytywne emocje.






Ten weekend był już 13. weekendem, którego wieczory spędziłam w hali. I niestety okazał się pechowy dla organizatorów i kibiców, bo w sobotę nie odbył się ani jeden mecz - posypały się walkowery... Niestety, a może stety? Bo zamiast pierwszego spotkania odbyła się spontaniczna gierka między drużynami złożonymi z organizatorów, kibiców i... mediów, które reprezentowała moja skromna osoba :-D Dobrze, że na spotkanie nie dotarł konkurencyjny portal z kamerą, a na trybunach było niewiele osób - mieć dwie wyśmienite sytuacje pod rząd i obie zmarnować... Na obronę mam to, że ostatni raz w piłkę grałam w liceum :-)


Nie wiem tylko, czy tego futsalu nie jest za dużo jak na moją małą biedną głowę... Stwierdziłam tak ostatnio oglądając towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski. Podczas meczu piłka poleciała gdzieś daleko na trybuny, a ja zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nie zatrzymują czasu :-| Oj, powolutku trzeba będzie się przestawiać na futbol trawiasty...


Ale hala to nie tylko futsal. Pierwszy sezon w III lidze zaliczył Raciborski Klub Koszykarski AZS Racibórz. Z dwoma wygranymi na koncie... Zawsze mogło być gorzej, mogliśmy nie mieć ani jednej, prawda? Wierzę w chłopaków, kolejny sezon na pewno będzie lepszy.


Tylko siatkówki dalej nie lubię. Kiedy na meczu AZSu Rafako powiedziałam o tym znajomemu, poradził mi, żebym się nawróciła :-P Ale co mam zrobić, jak tak strasznie mnie nudzi odbijanie piłki z jednej na drugą stronę boiska... Jest jedna pozytywna rzecz: Klub Kibica!



Na koniec mała prośba. Wiem, że niewiele osób na razie tutaj zagląda, ale jeśli już ktoś tu zabłądził: proszę o oddanie głosu na naszą HLPNową gwiazdę, Bartka. O, tutaj. Dziennie można oddać pięć głosów. Dzięki! :-)

.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny blog i pasja:) Na Bartka Winklera głos oddany, a co do sędziów to niestety oni tak samo jak piłkarze, również popełniają błędy i swoimi decyzjami prowokują zawodników do takich,a nie innych zachowań.

    OdpowiedzUsuń