niedziela, 22 listopada 2015

Zrób sobie raj

Pod względem fotograficzno-piłkarskim ten rok był wręcz cudowny. Eliminacje do mistrzostw Europy na Stadionie Narodowym, spotkanie gwiazd Wisły Kraków, a we wtorek po raz drugi zawitałam we Wrocławiu na meczu naszej kadry.




Kilka tygodni temu nawet nie przypuszczałam, że spełnię kolejne marzenie, czyli zobaczę na żywo reprezentację Czech, której kibicuję. Idealne wydarzenie wieńczące studia, podczas których poznawałam język, kulturę i literaturę właśnie naszych południowych sąsiadów. Do Wrocławia wybrałam się z Adamem, zwanym Januszem, który kilka dni wcześniej oglądał w Ostrawie mecz Czechy-Serbia.

fot. Adam

Najpierw wyczekiwanie, czy Adamowi uda się kupić bilet, potem, czy dostanę akredytację. I cóż, niestety, 17 listopada musiałam wstać o 5.00, żeby wsiąść w pierwszy pociąg jadący do Wrocławia (bo do tego miasta nie da się jechać tylko na mecz) :-D


Również na stadion wyruszyliśmy dosyć wcześnie. Na szczęście. Czym byłby mecz bez błądzenia po obiekcie... Tym razem nie potrafiłam znaleźć centrum prasowego. Wydawało mi się, że wiem co, gdzie i jak, ale wystarczyło wejść inną bramą niż ostatnio i się pogubiłam. Obeszłam dookoła cały stadion, po czym doszłam do wniosku, że biuro prasowe to chyba poziom niżej :v Moje słowa potwierdziła sympatyczna pani ochroniarz i popędziłam schodami w dół.


Wejście na murawę trochę trwało również z powodu dokładnych kontroli, jakim poddawano przedstawicieli mediów. Zawsze wystarczyło mieć na wierzchu akredytację - tym razem za bramą, przy wejściu do centrum prasowego i na murawę trzeba było pokazywać dowód osobisty i wnętrze torby. W centrum prasowym dodatkowo w ruch szedł wykrywacz metali.


Okazało się, że na meczu było mnóstwo osób z Raciborza i okolic. Oprócz kilku znajomych również osoby, których nie znałam, a one skądś znały mnie, pewnie z boisk, jak i ktoś, kto zawołał mnie po imieniu i prawdopodobnie go znam, ale nie skojarzyłam, przepraszam.


W czerwcu po meczu Polski z Gruzją trochę narzekałam: pogoda nie taka, i zdjęcia nie wyszły, i spóźniłam się na rozgrzewkę sędziów, a najchętniej to bym cały dzień spędziła w Łazienkach karmiąc wiewiórki, zamiast przepychać się z innymi fotoreporterami. Tym razem wszystko było na plus!


I teraz, cóż, byle do następnego meczu reprezentacji :-)

Tego pana chciałam zobaczyć szczególnie. Chodzi oczywiście o tego w niebiesko-czerwonej bluzie.
Więcej zdjęć sędziów do zobaczenia tutaj.
Petr Čech zagrał w reprezentacji po raz 118., przez co, wraz z Karelem Poborskim, jest rekordzistą pod względem występów w narodowej kadrze.
Tym razem postanowiłam się nie tłoczyć.
Znani panowie.
Kolejny znany pan.

Król futbolu tym razem na ławce rezerwowych.
Bartosz Frankowski jako sędzia techniczny.



Świetliki!


Ledwo usiadłam...


Nie tak szybko, zostawcie jakieś gole na później!
































Polska - Czechy 3:1 (2:1)

Bramki:

1:0 Arkadiusz Milik 3'
2:0 Tomasz Jodłowiec 12'
2:1 Ladislav Krejčí 41'
3:1 Kamil Grosicki 70'

17.11.2015r. Stadion Miejski we Wrocławiu. Widzów: 40 793.


* Zrób sobie raj to tytuł książki Mariusza Szczygła, najbardziej znanego polskiego czechofila, dotyczącej Czech.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz