środa, 3 grudnia 2014

Ta ostatnia sobota

Na wstępie muszę zdementować plotki: nie, nie stałam się nagle fanką katowickiej GieKSy. Był, będzie, jest, studzieński LKS! Co nie zmienia faktu, że na mecze przy Bukowej chodzę chętnie, i to właśnie meczem GKSu z Miedzią Legnica zakończyłam sezon.




Tak więc spokojnie, to już ostatnia relacja z I ligi w tym roku i w następnym poście wracam do piłki lokalnej - a trochę się działo w tej rundzie.


W sobotę pogoda nie zachwycała - trzy stopnie na minusie i wiatr. Mecz rozgrywano o 17.00, więc nie było co liczyć na ciepłe promienie słońca. Tej jesieni aura wyjątkowo rozpieszczała i na spotkaniach AB klasowych zdjęcia robiło się sympatycznie. Tak więc w końcu musiał trafić się taki dzień, kiedy tysiąc swetrów i milion skarpet na człowieku to za mało... Cóż, życie!


Ale jestem twardzielem no. Po powrocie z meczu rozbroił mnie kolor palców u dłoni, który dopasował się do barwy lakieru, jaki miałam tego dnia na paznokciach, czyli mocno czerwonego...


Padła tylko jedna bramka - ale za to jaka!



Panowie sędziowie są tutaj, a pozostałe efekty pracy przedstawiają się tak:

Co ten GieKSik ma z tym wąchaniem...















Wiał delikatny, jesienny wietrzyk...

Wzrok pana ochroniarza mówi wszystko.






W grupie zawsze cieplej...








GKS Katowice - Miedź Legnica 1:0 (0:0)

Bramka: Przemysław Pitry 68'

29.11.2014r. Stadion GKSu Katowice. Widzów: 1 525
.

1 komentarz: